Nie da się?
Dodany przez      03/06/2019 10:32:56     Jakość , Chiny , Optymalizacja zakupu    zero Komentarze
Nie da się?

"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajdzie się taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to robi."

Albert Einstein

Zabawne jest to, że powyższy cytat znalazłem dopiero po fakcie i sam zdziwiłem się, że mój przypadek wpisuje się w niego w sensie dosłownym.

Postanowiłem podzielić się tą historią, ponieważ jest ona przykładem tego, że czasem inne, niezależne spojrzenie na problem lub wyzwanie przynosi zaskakujące rozwiązania. Właśnie ktoś niezwiązany bezpośrednio z tematem może dostrzec rozwiązanie, którego nie widzieli wszyscy eksperci. 

Tak było ze mną. Pracowałem dla firmy importującej tysiące produktów. Sam zajmowałem się kilkoma dużymi i kluczowymi grupami i chociaż miałem dobre rozeznanie, nad czym pracują moi koledzy, nie byłem z ich działaniami bezpośrednio związany. Każdy miał swoich dostawców, swoje relacje i swój porządek działania.

Był to czas intensywnej pracy nad wdrożeniem nowych produktów, szczególnie, że było już po jesiennej edycji targów w Hong Kongu i pracowaliśmy nad ofertą na następny rok. Był to również początek ery mobilnego internetu i urządzeń, które miały tą mobilność zapewnić. Kolega, który zajmował się tymi urządzeniami, zakończył swój cykl, przygotował i „ogarnął” wszystko, aby pójść na zasłużony listopadowy urlop. Urlop przesunięty z okresu wakacyjnego... Nic miało się nie dziać, wszystko było ustalone i przygotowane.

Tak, było. Do czasu, aż pod koniec listopada zgłosił się duży klient, który miał pilne zapotrzebowanie na kilkanaście tysięcy konkretnych urządzeń. On, ten klient,  też miał wszystko poukładane, ale widać nie miał jego dostawca.

Jest koniec listopada, a urządzenia są potrzebne jeszcze przed Bożym Narodzeniem, bo wychodzi kampania promocyjna i towar ma być w sklepach… A człowiek odpowiedzialny za produkt i jedyny ogarnięty w tym temacie odpoczywa na wakacjach…

3 tygodnie, taki deadline. 3 tygodnie na przygotowanie produktu od podstaw: opakowanie, oprogramowanie, produkcja, inspekcja, pakowanie, wysyłka, dostawa do klienta.

3 tygodnie na coś, co standardowo trwa o wiele dłużej – samo przygotowanie materiałów w fabryce i zaplanowanie harmonogramu produkcji to był czas około 5 tygodni. A gdzie jeszcze customizacja pod wymagania klienta, związana z tym praca grafików i programistów, która musi być wykonana jeszcze przed fizyczną produkcją urządzeń?

3 tygodnie, taki deadline – no nie ma szans, nie da się!

Padło na mnie, bo kolega na wakacjach… A ja, oprócz tego, że wiem jaki produkt mam przygotować, to poza tym nie mam o nim zielonego pojęcia. Ale mam kontakty z targów!

Trzeba więc było najpierw znaleźć producenta, który ma na stanie wszystko, co potrzeba do wyprodukowania kilkunastu tysięcy urządzeń o konkretnym wyglądzie i specyfikacji, bo przecież taki dokładnie produkt ma się pojawić w kampanii promocyjnej na Gwiazdkę… Producenta, który w ostatnim miesiącu roku jest w stanie zrealizować takie szalone zamówienie – no nie ma szans, nie da się!

Pozwól, że pominę dalsze szczegóły przygotowań i samej produkcji. Jedno tylko powiem: działo się…

Kolega jeszcze na urlopie dostał wiadomość, że ma już zarezerwowany lot do Chin. Ja wylądowałem tam w pierwszych dniach grudnia, a wylecieliśmy razem do domu 21 grudnia tuż po wysłaniu pierwszej partii wyprodukowanych i gotowych do sprzedaży urządzeń.

Ale to jeszcze nie koniec! Fakt, że daliśmy radę wykonać „mission impossible” zaowocował kontynuacją zamówień na te same urządzenia, a ja jeszcze w styczniu ponownie wylądowałem w Chinach.  Dnia 7 lutego, tuż przed Chińskim Nowym Rokiem, wyjechałem z opustoszałej już fabryki razem z kolejną partią wyprodukowanych i gotowych do sprzedaży urządzeń.

Zanim więc powiesz kategorycznie, że czegoś się nie da zrobić, zastanów się i sprawdź wszystkie dostępne możliwości. A jeśli już Ci się dwoi i troi w oczach, to niech na dane zagadnienie spojrzy jeszcze ktoś inny, niezwiązany w żaden sposób (fizycznie lub emocjonalnie) z tematem. On przecież nie wie, że się nie da…

Zwykle się da.

Zwykle daje radę ten, kto nigdy nie odpuszcza, nie poddaje się, myśli nieszablonowo i szuka rozwiązań!

Jeśli chcesz, aby na Twój problem związany z importem spojrzał ktoś inny – skontaktuj się. Na pewno wspólnie damy radę!

Polecam rozwiązania, które sam stosuję:

********************************

Gdy potrzebuję praktycznej książki, szukam w księgarni ekonomicznej ONEPRESS

********************************

Hosting i domeny firmowe obsługuje dhosting.pl

********************************

Przesyłki kurierskie nadaję przez sprawdzony serwis furgonetka.pl

********************************


Biznes i Ekonomia 


Oferta dnia:


Obecnie w promocji:


Wybierz kurs video dla siebie



Furgonetka to największa paleta usług transportowych:
- aż 10 firm kurierskich do wyboru,
- przesyłki miejskie, krajowe i międzynarodowe